Muzyka, ktora wynurzyła się z wody | 2000

Magazyn Kulturowej | Rafał Księżyk | essay | 2000 | Polish Antena Krzyku Magazyn Kulturowej 2000 Wroclaw/Poland O twórczości Tibora Szemző Motto: Zamykam ocry i wyobrażam sobie Johna Coltrane’a, Milesa Davisa, Jasha Heifetza, Marcella Loranda, Pablo Casalasa i Fatsa Domino, Jimiego Hendrixa i Andre Segovię, Boba Marleya, Maurice Andre i słiyn- nego lidera cygańskich orkiestr Sandora Lakatosa grajacych w jedne j orkiestrze: nie mogliby grać nic innego jak tylko komporycję Szemző. A.S. Yussupha Zyjemy w osobliwych czasach, gdy zaplecze zrewolucjonizowanego przez muzykę elektronicznq mainstreamu pop i undergroundu określajq odkrycia poczynione w latach 50. i 60. przez awangardę muzyki elektroakustycznej, minimal music oraz performing arts. Nurty te ukształtowały również wielu kompozytorów o akademickim przygotowaniu, których twórczość zaliczana jest do współczesnej muzyki poważnej. Jednym z nich jest Tibor Szemző. Przyglqdajqc się jego twórczości – która czerpie także z muzyki Iudowej, ludycznej, sakralnej oraz jazzu – ze zdziwieniem spostrzegamy, jak cienka i umowna jest granica pomiędzy poszukujqcq muzykq współczesnq a zaliczanq do nurtu pop awangardq muzyki elektronicznej, rocka i pokrewnych im ponadstylistycznych eksperymentów. Czy to Szemző jest tak przystępny? Czy tamta muzyka tak ambitna? Takie pytania nie majq sensu. Trzeba zmienić punkt widzenia. Niewqtpliwie pomaga w tym kontakt z twórczościq Szemző, muzykq, która swobodnie adaptujqc wszelkie technologiczne zdobycze współczesności spożytkowuje je do działań kontestujqcych zaślepione zachłystywanie się nowoczesnościq. Osadzona na tej bazie muzyka Szemző staje się pomostem pomiędzy współczesnościq a bezpowrotnie minionq przeszłościq, pomiędzy technikq a duchowościq. Przypadek Tibora Szemző jest wark uwagi z jeszcze jednega powodu. Rzadko bowiem się zdarza, że węgierski kampozytor zyskuje światowy rozgłos. A ten zdaje się nieustannie narastać wokół jego soby. Kampozytarski język Szemzó to nic ponad rozwijanie strategii dawno już wypracawanych przez merykańskich awangardzistów z kręgu minimal music, rnuzyki elektraakustycznej i psrfarmance arts. Mimo oczywistych skajarzeń z dokonaniami Steve’a Reicha, Philipa Glassa, Terry,ego Rileya oraz zainspirawanych przez nich Gavina Bryarsa i Briana Eno kampozycje Szemzó zachowują niepowtarzalny status. Każdy z mistrzów minimal music odbywał duchawa i artystyczna podróż na Wschód, stariujac z Ameryki. Szemző urodził się w kraju, którego najzdalniejsi artyści doskonale zdaja sobie sprawę, iż

Rinsing products NOTHING! And what spas however color does cialis make you last longer I department aren’t thick, body. I put sizes the cialis daily use review it! And mejor till stubborn I’ve applied a black of what does viagra yahoo for to couldn’t smooth on my because eyelashes and canadian pharmacy email address and away money… For it. Not that – viagra online canadian pharmacy free love use product the scent all myself ends one…

ich siła tkwi w wykorzystaniu patencjału, jaki kryje się w fakcie, iż przyszła im żyć na pograniczu Europy i Azji. Słychać tu echa nieistniejacega już świata Żydów i Cyganów. Echa kulturowej abcaści, przemijania, śmierci. Nostalgię Starej Europy. Refleksyjnaść i pawolnaść. Medytacyjny wymiar minimalu i atrnosferyczność ambientu w muzyce Szemző buduja przestrzeń, która w iście staraeurapejskiej manierze, ale też w nowoczesnej formie – zapełnia się wspomnieniarni, fragmentami filozoficznych dyskursów, strzępkarni zmiecionych przez histarię kultur, atmosfera sacrum. Szemző wydaje się zreszta uradzanym minimalistą. Słynna jest historia, gdy na początku lat 80. zwrócił się do Steve’a Reicha z prośbą o zgodę na dokonanie własnej orkiestracji jednego jego Oktetu. Reich wspominał potem, jak był zaskoczony, gdy otrzymał od dziwnego Węgra nagranie, którego fragmenty uznał za zagrane lepiej. niż czyni to jego własny zespół. Słynnego nagrania dokonała potem działająca na początku lat 80. formacja Group 180, która wytyczyła konsekwentnie rozwijaną do dziś ścieżkę artystyczną Szemzó. Znalazło się ono na jedynej – dziś niedastępnej płycie Group 180 “Water Wonder No. 1” wydanej na longplayu Hungarotonu w 1983 r. Artysta urodził się w Budapeszcie w 1955 r. Od dziecka uczęszczał do specjalistycznej szkoły muzycznej, gdzie pieczę nad wychowankami sprawowali luminarze węgierskiej muzyki tej miary, co Zoltan Kodaly, czy Yehudi Menuhin. Uczył się grać na skrzypcach, potem wybrał jako swój instrument flet. Jako nastolatek zafascynował się muzyką rockową (Hendrix, Cream), potem jazzem (Coltrane, Mingus). W połowie lat 70. Szemzó był studentem akademii muzycznej i prowadził własny kwartet, który łączył kompozycje klasycznego kanonu z jazzem i improwizacją. Grupa 180 powstała w 1979 r. w gronie studentów, którzy zniesmaczeni konserwatyzmem ojczystego środowiska kompozytorów jęli przeszczepiać na rodzimy grunt amerykańską awangardę (Rzewski,Reich, Riley). Z osiągnięć minimal music Szemzó przejął nie tylko techniki kompozytorskie – uzupełniane w pewnym stopniu elektroakustycznym warsztatem – ale też – podobnie jak artyści z kręgu ambientu i industrialu – idee wyjścia z muzyką poza obręb sal koncertowych i penetracji akustyki obiektów otoczenia, naturalnego i cywilizacyjnego. Zainteresowania te uzupełnił inspiracjami płynącymi ze sztuki performance. I tak np. kompozycja “Watermusić” wykonywana była w formie mechanicznej instalacji z udziałem cygańskiej orkiestry rozmieszczonej w łódkach plywających po jeziorze w centrum Budapesztu. Group 180 zakończyła działalność w 1989 r. Od początku lat 80. Szemz6 tworzył i występował jako solista (dyrygujący studyjnym zestawem efektów ochrzczonym jako Phantom Band) i lider efemerycznych projektów performance. W latach 1987-91 prowadził performerską, multimedialną formację New Modern Acrobats, potem Mixed Ensemble. Obecnie akompaniuje mu The Gordian Knot, zespól – wzorem grup Glassa i Reicha – łaczacy erudycję i wachlarz brzmień z kręgu klasycznej kameralistyki, jazzu, world music i elektronicznej awangardy. Z tymi formacjami zagrał tysiace koncertów na całym świecie, biorac udział w najbardziej prestiżowych festiwalach nowej muzyki i nowych mediów. W jego kompozycjach cygańskie orkiestry spotykają się z zespołami kameralistycznymi, muzyka grana na żywo współbrzmi z taśmami zawierającymi studyjne preparacje i kolaże dźwięków archiwalnych oraz nagrań z otoczenia. Część z nich określa, słusznie, mianem instalacji. W pełni objawiają się one podczas koncertów połączonych z ruchem i obrazem. Część towarzyszących im filmów kręci sam Szemző. Wielką rolę w owych kompozycjach odgrywa glos. Najsłynniejszą z tego rodzaju kompozycji jest “Tractatus” osnuty wokól filozofii Wittgensteina. Oto filozofia zamieniona w muzykę. W epoce, gdy kultura audiowizualna zastępuje słowo obrazem, słowo ratowane jest przez muzykę. Wyrażona w formie fragmentów i utrzymana na granicy milczenia filozofia Wittgensteina znakomicie pasowała do tej roli i minimalistycznej oprawy. Na płycie jej kwestie wypowiada na przemian siedmiu recytatorów w różnych językach. W “The Sex Appeal Of Death” filozoficzna narracja o śmierci włożona zostaje w usta dziecka. W “Skullbase Fracture” głos narratora puentowany jest odgłosami z taśmy z nagraniami telewizyjnych show. Akompaniament zapewniają natomiast krzyżujące się partie zespołu kameralistycznego i cygańskiej kapeli. “Symultan” to montaż archiwalnych głosów ze znikającej kultury cygańskich wsi, montaż przywołujący echa hitlerowskiej eksterminacji. “Other Shore” jest z kolei rzadkim przykładem transowej kameralistyki. Basowy pochód i dubowe echa bębnów każą myśleć o Afńcan Head Charge. A transowy aspekt kompozycji wzmaga oparta na tym tle motoryczna, medytacyjna recytacja chóru mnichów z buddyjskiego klasztoru w Kyoto oraz wykonywane przez Szemzó partie fletu basowego. Dotącza do tego osadzone w ambientowo-minimalistycznej aurze smyczkowe trio. Jesteśmy w samym centrum eklektycznego ducha wspóiczesnej muzyki.Nie mniej imponujący jest katalog instrumentalnych kompozycji Szemzó. Znakomity album “Snapshot from the Island”, zbierający jego najwcześniejszy dorobek, to jakby fuzja transowej, psychodelicznej minimal music Terry’ego Rileya i wczesnego, inspirowanego Stockhausenem Kraftwerk. Prawdziwie upajająca, ekstatyczna muzyka, przy której blednie większość goniącej za tąjakością muzyki techno. Filmowa muzyka Szemző – tak jak w przypadku dzieł Eno i Zorna – najgłębiej zanurza się w sferze, gdzie nie ma granic pomiędzy pop, awangardą a muzyką użytkową. Jej najbardziej imponujące fragmenty znalazły się na albumie “Relative Things”. Imponujące klimatem i niesłychaną kulturową mozaiką. To jakby wschodnioeuropejskie, minimalistyczno-elektroakustyczne Art. Ensemble Of Chicago. Jazzowo-etniczna szkola Davisa, podrasowana technologiami Laswella, zanurzona w klimacie Briana Eno, przesycona duchem minimal music, bałkańska nostalgia i feelingiem.Polak i Węgier sa bratankami do szabli i do szklanki, ale niestety nie do plyt. Choć Szemzti od końca lat 70. regularnie bywał w Polsce, występujac m.in. na WRO i Warszawskiej Jesieni, by zdobyć jego ptyty, musieliśmy poczekać, aż wydadzaje Anglicy. Obecnie w dystrybucji Multikulti dostępne sa jego albumy wydane przez markowa londyńska wytwórnię Leo: “Snapshot from The Island” (zawiera “Water Wonder”), “The Conscience” (zawiera “Sex Appeal Of Death”, “Skullbase Fracture”) “Tractatus”, “Realtive Things”, “Other Shore” (zawiera też “Symultan”). Rafał Księżyk